[ Pobierz całość w formacie PDF ]
o czym æwiadcz poczynione przez nie-
go notatki na marginesach: ãwilde Phan-
tasieÓ (nieokie¸znana fantazja), ãUnsinnÓ
(nonsens). ãBy¸oby lepiej Ð pouczy¸
w odpowiedzi VelikovskyÕego Ð gdyby
PaÄska teoria coæ przewidywa¸a.Ó
Velikovsky zacz¸ si« rozglda za
czymæ, co wynika¸oby z jego teorii Ð
i znalaz¸. Otý wed¸ug nieprawdopo-
dobnego scenariusza VelikovskyÕego
Wenus powsta¸a z cz«æci Jowisza juý
w historycznych czasach. Dlatego teý
Wenus powinna by gorca, na Jowiszu
zaæ ælad po jego dramatycznych prze-
jæciach musia¸ si« zachowa w postaci
szumu radiowego. W latach pi«dzie-
sitych wciý dyskutowano na temat
temperatury Wenus. Jednak w 1962 ro-
ku sonda
Mariner 2
dostarczy¸a dowo-
dw na to, ýe powierzchnia planety jest
gorca, radioastronomowie zaæ zareje-
strowali sygna¸y radiowe emitowane
przez Jowisza. Velikovsky triumfowa¸.
Czyý uczeni nie powinni teraz potrak-
towa jego teorii z naleýyt powag?
Przecieý przesz¸a sprawdzian trafnej
przepowiedni!
Naukowcy jednak nie byli wcale le-
piej przygotowani do zaakceptowania
propozycji VelikovskyÕego niý poprzed-
nio. Nawet Einstein napisa¸ do niego:
ãKatastrophen Ð ja, Venus Ð nein.Ó Pro-
blem polega¸ na tym, ýe pomys¸y Veli-
kovskyÕego dotyczce Wenus wydawa-
¸y si« w kontekæcie wczesnej wiedzy
naukowej rwnie niedorzeczne, jak
stwierdzenia kreacjonistw, na przyk¸ad
ýe warstwy geologiczne Wielkiego Ka-
nionu pochodz z epoki biblijnego po-
topu. Wenus nie mog¸a w czasach wy-
jæcia z Egiptu przejæ tak blisko Ziemi,
by zrzuci mann« ze swego ognistego
warkocza, gdyý przeczy to wszelkim za-
sadom mechaniki kwantowej. Struktu-
ra nauki wymaga spjnoæci poszczegl-
nych dziedzin.
Znaczenie odkrycia Neptuna Ð 150-
lecie tego wydarzenia obchodzimy
w tym roku Ð nie sprowadza si« zatem
do wspania¸ego potwierdzenia teorii. Jest
to raczej szczeglnie barwna nitka w bo-
gatej tkaninie nauki, wspania¸ym wzo-
rze, ktry obejmuje wszystko. Spjnoæ
i pot«ga uoglnieÄ, a nie pojedyncze do-
wody i przepowiednie s rd¸em jej si-
¸y. Ta gra nazywa si« zrozumieniem.
KOMENTARZ
SKOJARZENIA
James Burke
Impresje
dc ostatnio na otwarciu pewnej
wystawy, natkn¸em si« na ko-
biet« pijc szampana i bacznie przy-
gldajc si« jednemu z tych obrazw,
ktre daje si« w¸aæciwie oceni jedynie
z pewnej odleg¸oæci. Napisa¸em ãszcz«-
æliwieÓ, gdyý dzi«ki temu wydarzeniu
nie tylko wypi¸em par« kieliszkw
szampana, ale i wpad¸em na pomys¸ te-
go odcinka.
Napoleon, wojujc z kim tylko si« da-
¸o po ca¸ej Europie na pocztku XIX wie-
ku, musia¸ mie po dziurki w nosie tego,
ýe jego armia pos¸uguje si« armatami
brytyjskiej produkcji i walczy odziana
w mundury made in England! Mierzi-
¸a go ta wroga dominacja przemys¸owa.
Stworzy¸ wi«c Towarzystwo Popie-
rania Wynalazczoæci Francuskiej (bar-
dzo zgrubny przek¸ad nazwy) i w 1810
roku zupe¸nie nikomu nie znany Nico-
las Appert zainkasowa¸ 12 tys. frankw
nagrody tego gremium za zwariowany
pomys¸, ktry zosta¸ mniej wi«cej rok
wczeæniej wyprbowany przez francu-
sk marynark« wojenn. Appert zg¸o-
si¸ sposb konserwowania ýywnoæci.
Trzeba by¸o jedynie zamkn j szczel-
nie w butelce od szampana (wynalaz-
ca, i jednoczeænie kucharz z zawodu,
zajmowa¸ si« jego butelkowaniem),
a nast«pnie tak d¸ugo gotowa we
wrztku, by zabi zarazki, ktre powo-
dowa¸y psucie. Jak to cz«sto bywa
w przypadku waýnych zdobyczy na-
ukowych i technicznych, Appert nie
zdawa¸ sobie sprawy z tego, co w isto-
cie robi, poniewaý w ogle jeszcze nie
wiedziano o istnieniu bakterii. Ale
mniejsza z tym.
W prasie francuskiej pojawi¸y si« po-
etyczne brednie o butelkowanych jarzy-
nach Monsieur Apperta ãwnoszcych
troch« wiosny czy lata do zimyÓ; i tak
o pomyæle dowiedzieli si« Brytyjczycy.
W 1811 roku John Gamble, ýonaty z
Francuzk Anglik, ktry zajmowa¸ si«
w Paryýu wymian jeÄcw wojennych
i w ogle poærednictwem w sprawach
mi«dzy obu paÄstwami, zakrztn¸ si«,
by pozyska patent Apperta. W rok
pniej wraz z Bryanem Donkinem
i Johnem Hallem za¸oýy¸ w Bermond-
sey w po¸udniowej cz«æci Londynu
fabryczk«, w ktrej wykorzysta¸ wy-
nalazek Apperta, ale tym razem uýy¸
nie butelek, tylko puszek cynowych
(jeden ze wsplnikw zna¸ si« na wy-
twarzaniu blachy). Czyý moýna by¸o
nie odnieæ sukcesu, skoro brytyjska
rodzina krlewska skosztowa¸a tej
nowoæci i oæwiadczy¸a, ýe smakuje
wybornie?
W 1818 roku kapitan John Ross zrobi¸
dodatkow reklam« puszkowanej ýyw-
noæci. Wszyscy si« wwczas pasjono-
wali jego wypraw w poszukiwaniu
P¸nocno-Zachodniego Przejæcia. Pisa-
no przy tym, ýe ýeglowa¸ zaopatrzony
w duý iloæ puszek z marchewk, sosa-
mi, zupami, ciel«cin i groszkiem.
W 1829 roku nast«pna podobnie wypo-
saýona ekspedycja owego nieustraszo-
nego podrýnika (sponsorowa¸ j Felix
Booth, producent dýinu) odkry¸a p¸-
nocny biegun magnetyczny. A Ross
ochrzci¸ najdalej na p¸noc wysuni«ty
p¸wysep kontynentu amerykaÄskiego
Felix Booth Land (dziæ Boothia).
Prawd« mwic, odkrycia p¸nocne-
go bieguna magnetycznego dokona¸ bra-
tanek Rossa dowodzcy wsplnie z nim
ekspedycj Ð James. Zarazi¸ si« on do te-
go stopnia bakcylem podrýy polar-
nych, ýe w 1839 roku uda¸ si« na statku
ãErebusÓ w przeciwnym kierunku, na
po¸udnie, gdzie przez 4 lata odkrywa¸
i nanosi¸ na map« obszary Antarktyki
i inne miejsca po drodze.
Jednym z cz¸onkw jego za¸ogi by¸
Joseph Hooker, ktry pniej zyska¸ s¸a-
w«, opisujc zdobycze botaniczne owej
wyprawy, a takýe gatunki, ktre odkry¸
w Nepalu oraz w stanach Sikkim i
Assam, dziæ naleýcym do Indii. W wy-
niku owych w«drwek po Himalajach
Hooker sta¸ si« znany wszystkim ogrod-
nikom Ð jemu bowiem Zachd zawdzi«-
cza wi«kszoæ odmian rododendronw,
on teý cierpliwie skatalogowa¸ ponad
300 rodzajw niecierpkw. Dzi«ki wy-
trwa¸oæci w 1865 roku zosta¸ mianowa-
ny dyrektorem Krlewskich Ogrodw
T¸umaczy¸
Jaros¸aw W¸odarczyk
OWEN GINGERICH jest emerytowa-
nym astrofizykiem oraz historykiem astro-
nomii w Harvard-Smithsonian Center for
Astrophysics. (Philip Morrison powrci na
¸amy ãZadziwieÄÓ w przysz¸ym miesicu.)
148 å
WIAT
N
AUKI
Listopad 1996
T
ak si« szcz«æliwie z¸oýy¸o, ýe b«-
Botanicznych w Kew (zast«pujc na tym
stanowisku swego ojca) i uczyni¸ z nich
mi«dzynarodowy dziæ oærodek badaÄ
botanicznych. Zadba¸ teý o zwiedzaj-
cych (w tym i o mnie), w ch¸odne lon-
dyÄskie popo¸udnia zapewniajc im
rozkosze tropikalnie upalnej pi«knej
palmiarni.
Trzeba tu doda, ýe Hooker zas¸uýy¸
si« dla XX wieku co najmniej z dwch
jeszcze wzgl«dw. Pomg¸ przeszmu-
glowa sadzonki drzewa kauczukowe-
go z Brazylii (najzupe¸niej niebrytyj-
skiej), umoýliwiajc ich zasadzenie
i upraw« na Archipelagu Malajskim
(podwczas przewaýnie brytyjskim).
W ten sposb po¸oýy¸ podwaliny pod
przemys¸ gumowy i umoýliwi¸ wyna-
lezienie p¸aszcza nieprzemakalnego
(patrz odcinek sierpniowy).
sow produkcj« w¸asnej wersji owego
surogatu ýywnoæciowego (zwanego
margaryn), stajc si« nowoczesn po-
t«g przemys¸ow (w pniejszych la-
tach zastpili w znacznej mierze t¸uszcz
zwierz«cy olejem palmowym).
Wszystko, co wiedzia¸ M
ge-Mouri
s
o t¸uszczach zwierz«cych, ¸cznie z na-
zw, jak da¸ swemu wynalazkowi, za-
wdzi«cza¸ czcigodnemu uczonemu o
nazwisku Michel-Eug
ne Chevreul. W
dniu æmierci Chevreula Ð a zmar¸ on
w 1889 roku jako 103-letni starzec Ð we
Francji og¸oszono ýa¸ob« narodow,
gdyý dzi«ki badaniom nad t¸uszczami
na æwiecie zrobi¸o si« jaæniej i schlud-
niej. On to bowiem uczyni¸ z fabrykacji
myd¸a prawdziw wiedz« i wynalaz¸
udoskonalon æwiec«. Chevreul ulep-
szy¸ rwnieý produkcj« francuskich tka-
nin dekoracyjnych. W 1824 ro-
ku by¸ kierownikiem farbiarni
w wielkiej wytwrni gobeli-
nw (a ýeby pozna sposb,
w jaki barwniki organiczne
dzia¸aj na tkanin«, dobrze jest
duýo wiedzie o t¸uszczach ro-
ælinnych). Pracujc nad barwie-
niem tkanin (to on utworzy¸
termin: ãmargarynaÓ, od grec-
kiego: ão barwie per¸owejÓ),
Chevreul sformu¸owa¸ tzw.
prawo wzajemnego kontrastu;
zgodnie z nim postrzeganie ko-
loru zaleýy od kolorw z nim
ssiadujcych. By moýe gobe-
liniarze dostrzegali to od mo-
mentu, kiedy zaczynali opero-
wa cz¸enkiem, ale Ð o ile mi
wiadomo Ð nikt wczeæniej nie
zaj¸ si« t spraw naukowo.
Jeæli pami«tacie, od czego za-
cz¸em ten odcinek, juý wiecie,
o co mi chodzi. By¸a przecieý
tylko jedna ferajna (poza tka-
czami) g¸«boko przej«ta ow kwesti ze-
stawiania barw: Georges Seurat i jego
przyjaciele malarze zachwyceni tym, co
moýna uzyska, k¸adc blisko siebie
mnstwo ma¸ych punktw farby w rý-
nych kolorach. Ta definicja jest, jak s-
dz«, najbardziej æmia¸ym uproszczeniem
opisu kierunku, ktry æwiat sztuki okre-
æla jako pointylizm. Zaprezentowa¸ go
wspaniale Seurat w 1886 roku na p¸tnie
Un Dimanche a la Grande Jatte
, jednym
z bardziej frapujcych obrazw tzw.
szko¸y neoimpresjonizmu, ktrej by¸
twrc.
Inn prac« owej szko¸y oglda¸a wspo-
mniana przeze mnie kobieta, popijajca
szampana na otwarciu wystawy.
I ostatnia uwaga. Zgadnijcie, skd po-
chodzi¸a rodzina Seurata? Z Szampanii.
T¸umaczy¸
Boles¸aw Or¸owski
R E K L A M A
Hooker usi¸owa¸ zrobi to samo
z afrykaÄsk palm oliwn. Oleju pal-
mowego zacz«to w istocie uýywa dzi«-
ki kuzynowi Napoleona (Napoleono-
wi III), ktry prbowa¸ w ten sposb roz-
wiza problemy z wyýywieniem swej
armii (i gwa¸townie wzrastajcej liczby
ludnoæci). W odpowiedzi na patriotycz-
ny apel kolejnego cesarza (okraszony
kolejn sut nagrod) chemik francuski
Hyppolyte M
ge-Mouri
s zmieni¸ cha-
rakter tego, czym smaruje si« kanapki.
W ostatecznej formie by¸ to wymieszany
z mlekiem i sol t¸uszcz zwierz«cy, ozi«-
biony, ugnieciony i zapakowany. Ale
biedny stary Hyppolyte nigdy nie po-
wcha¸ ani centyma nagrody. Jakby nie
doæ by¸o tej niesprawiedliwoæci, zna-
leli si« inni, ktrzy wiedzieli, jak na tym
zarobi. Natychmiast wykorzystali luki
w prawie patentowym, by rozwin ma-
å
WIAT
N
AUKI
Listopad 1996
149
[ Pobierz całość w formacie PDF ]