[ Pobierz całość w formacie PDF ]
GERALDINE BROOKS9 Częci pożšdaniaprzełożył Radosław Nowakowskiwiat KsišżkiGERALDINE BROOKS9 częci pożšdaniawiat KsišżkiZ angielskiego przełożył Radosław NowakowskiProlog"Mów:Szukam schronienia u Pana jutrzenki . przed złem tego, co On stworzył..."Koran, CXHI, 1-2 (PIW, 1986, tłum. Józef Bielawski).Recepcjonista w hotelu trzymał w ręce kartkę z mojš rezerwacjš.- Pan Geraldine Brooks - przeczytał. - Ale przecież pan jest kobietš. Przytaknęłam ochoczo.- Przykro mi, ale nasz pracownik popełnił błšd.- Nie szkodzi - rzekłam. - Proszę dodać i, a zrobi się pani.-"Nie - on na to. - Pani nie rozumie. Nie mogę dać pani pokoju. To wbrew prawu, wbrew przepisom dla kobiet. Rozejrzałam się po lnišcym holu hotelu.- A one? - spytałam wskazujšc głowš dwie ubrane na czarno Saudyjki, kierujšce się do windy.- One sš tu ze swoim mężem - wyjanił recepcjonista. - W Arabii Saudyjskiej kobieta nie podróżuje samotnie. Nie ma po temu powodu. Chyba, że jest prostytutkš.Kiedy, dwa, trzy lata temu, straciłabym panowanie nad sobš. Teraz tylko westchnęłam i odeszłam od kontuaru. Było po jedenastej wieczorem. Nie znałam nikogo w Zahranie. Mogłam wrócić taksówkš na lotnisko i przeczekać noc na jednym z plastykowych krzeseł. Ale przed wejciem do hotelu nie było żadnych taksówek. Pluszowe kanapy pustego holu wyglšdały dosyć zachęcajšco. Rozłożyłam się wygodnie za jakš rolinš w doniczce i wycišgnęłam z torby czarny czador, by użyć go jako koca. Już zamykałam oczy, gdy usłyszałam za sobš chrzšknięcie recepcjonisty.11iSHSSWCKSK- Nie może pani tu zostać.Wytłumaczyłam mu spokojnie, że nie mam gdzie się podziać.- Zatem - powiedział - muszę zadzwonić na policję.Ławki na posterunku policji w Zahranie były równie twarde, a wiatło równie ostre, jak na każdym innym posterunku gdziekolwiek indziej na wiecie. Jedynš różnicš było to, że detektywi po cywilnemu nosili tu długie, białe thoby. Kiedykolwiek przedtem byłam na policji, zawsze te wizyty były zwišzane z robieniem reportażu o jakim przestępstwie. Teraz po raz pierwszy znalazłam się tam sama oskarżona o przestępstwo.Młody porucznik za biurkiem stojšcym w poprzek pokoju przerzucałmoje dokumenty. Miałam akredytacje prasowe z Australii, Wielkiej Brytanii, Egiptu, Iranu, Iraku, Jordanii, Stanów Zjednoczonych i Jemenu. Miałam przepustki do pałaców prezydenckich i na arabskie spotkania na szczycie. Miałam nawet plastykowy identyfikator prasowy wydany przez samo Ministerstwo Informacji Arabii Saudyjskiej. Porucznik przejrzał wszystko. Ułożył dokumenty najpierw w pionie, potem poziomo, a następnie położył jeden na drugim i wyrównał w zgrabny stosik, jakby chciał ocenić ich doniosłoć po wysokoci kupki.Wreszcie spojrzał w górę, pozwalajšc, by jego wzrok spoczšł na cia-nie, na plamie mc, na praniieIW^gMy.OQt.U\\(.\KlVł tn\\cr\\\gorliwych muzuł-zeroiw --u --~~ lęczenie nad moimi dokumentami. Wycišgnš stosu jednš z przepustek i, trzymajšc jš między kciukiem a palcenslcazujzcjsm, zaczsł mi niš wymachiwać przed nosem.- Ta - oznajmił z nikłym umieszkiem triumfu - straciła ważnoć--;- - -- ---^^,"1-^^, ^^-*^ ^^ ^ ^^&7&si?if7 a&ćaojgfify-dołšczajšc do nich pozwolenie na spędzenie kilku godzin w hotelu Tak więc znowu znalazłam się przy kontuarze.sługacza, Filipińczyka, by ten zaprowadził mnie do pokoju. Mój pokójjony strażnik.- Pewnie mylš, że jestem niebezpieczna - wymamrotałam. Posługacz nie umiechnšł się.12- Mylš, że wszystkie kobiety sš niebezpieczne - odparł, wrzucajšc mojš torbę za drzwi i wycofujšc się pod uważnym spojrzeniem strażnika.Położyłam się na łóżku i patrzyłam na przyklejonš do lustra kalkomanię wskazujšcš muzułmanom kierunek, w którym powinni się zwrócić w czasie modlitwy. Prawie każdy hotelowy pokój, w jakim zatrzymywałam się w cišgu minionych trzech lat, miał podobnš strzałkę - przymocowanš do nocnej szafki, przyszpilonš do zasłony, przyczepionš do sufitu. Do witu brakowało kilku minut. Podeszłam do okna i czekałam. Blady okršg wiatła wypełzał ponad mglisty, niebieski horyzont i nagle bezruch urwał się, tak jak to się działo każdego ranka przez ostatnie tysišc trzysta lat.- Wstańcie i módlcie się! - zawodzili muezzini w setkach miejskich meczetów. - Lepiej modlić się niż spać!I kiedy słońce wyruszało w swš wędrówkę na zachód, około miliarda muzułmanów robiło to samo, co mieszkańcy Zahranu: wstawali ze swych łóżek i oddawali pokłon w kierunku Mekki, miasta położonego o jakie siedemset mil na zachód od mojego hotelowego pokoju.To włanie w tamtym pustynnym miecie zrodziła się przyczyna mojej bezsennej nocy. Nie mogłam zameldować się w saudyjskim hotelu w latach dziewięćdziesištych, ponieważ tysišc trzysta lat temu pewien mek-kańczyk o imieniu Muhammad miał kłopoty ze swoimi żonami.Prorok islamu kochał kobiety. Swš pierwszš żonę polubił, kiedy miał dwadziecia pięć lat. Analfabeta, sierota i biedak - czyż mógł się spodziewać, iż owiadczy mu się jego zwierzchniczka, Chadidża, bogata mek-kańska włacicielka kilku firm, bez mała dziesięć lat od niego starsza, która zatrudniła go do prowadzenia swojej międzynarodowej spółki handlowej? Chociaż nie było to typowe dla kobiet z kręgu kultury mekkańskiej, Chadidża należała do tych, które mogły sobie na to pozwolić. Dała mu pienišdze, pozycję społecznš i cztery córki - jedyne dzieci Muhammada, które przeżyły. Ajatollah Ruhollah Chomeini, król Jordanii Husajn, jak i tysišce szšjchów i mulłów noszšcych dzisiaj czarne turbany na znak pochodzenia od Proroka, wszyscy oni wywodzš swe rodowody od której z tych córek.To włanie do Chadidży przyczołgał się roztrzęsiony Muhammad, gdy po raz pierwszy usłyszał głos anioła Gabriela oznajmiajšcy mu słowo Boże. Przerażony miertelnie, czy aby nie stracił poczytalnoci, powtarzał13Is*. L*r& f.Muhammad pierwsze linijki Koranu - a słowo "koran" znaczy po prostu "recytacja". Potem doczołgał się do swej żony na czworakach i skrył głowę na jej łonie.- Przykryj mnie! Przykryj mnie! - krzyczał, błagajšc, by ochroniła go przed aniołem.Chadidża zapewniła go, że jest poczytalny, dodała odwagi i zachęciła, by zaufał swemu widzeniu i jako pierwsza nawróciła się na nowš religię, której nazwa, "islam", znaczy "poddanie".Przesłanie islamu pojawiło się w siódmym wieku w Arabii, gdzie noworodki płci żeńskiej, w surowej kulturze pasterzy i łupieżców, uważano za mniej wartociowe i zakopywano w piasku, by zmarły. Na rynku niewolników w Mekce żołnierze sprzedawali branki, jako swe wojenne łupy. Jednak nieliczne kobiety, jak Chadidża, miały pienišdze i same wybierały sobie mężów oraz układały życie.Przez dwadziecia cztery lata Chadidża była jedynš żonš Muhammada. Dopiero po jej mierci, dziewięć lat po pierwszym widzeniu, zaczšł Muhammad otrzymywać od Boga objawienia dotyczšce statusu kobiet. Zatem od Chadidży, pierwszej muzułmańskiej kobiety, nigdy nie wymagano, by zasłaniała się lub żyła w ukryciu; nie dane jej też było usłyszeć słowo Boże głoszšce, iż: "Mężczyni stojš nad kobietami ze względu na to, że Bóg dał wyższoć jednym nad drugimi, i ze względu na to, że oni rozdajš ze swojego majštku"1. Takie objawienie musiałoby wydawać się dziwne w ustach Muhammada za życia Chadidży, regulujšcej wszystkie jego rachunki.Szeć lat po jej mierci i po bitwie między muzułmanami a plemieniem rzšdzšcym w Mekce, która uczyniła wdowami szećdziesišt pięć muzułmańskich kobiet, Muhammad miał objawienie, w którym Allah zezwolił mężczyznom na posiadanie aż czterech żon: "Żeńcie się z kobietami, które sš dla was przyjemne - z dwoma, trzema lub czterema. Lecz jeli obawiacie się, że nie będziecie sprawiedliwi, to żeńcie się z jednš..."2 Potrzebujšc sojuszy z pokonanymi wrogami, a mógł je zawierać poprzez małżeństwa, Prorok otrzymał dalsze objawienia pozwalajšce mu przekroczyć ograniczenie czterożeństwa. Za każdym razem, gdy brał nowš żonę, do jego mieszkania przy pierwszym islamskim meczecie dobudowywano1 Koran, IV, 34 (PIW, 1986, tłum. Józef Bielawski).2 Tamże.14s* idla niej pokój. Stopniowo pokoi przybywało, aż znalazło w nich schronienie osiem czy dziewięć kobiet.Wkrótce zapanowały tam zazdroć, intrygi i skandale. Krewni pomniejszych żon knuli, by zdyskredytować ulubienice Proroka. Wrogowie nowej religii nękali jego żony. Najdrobniejszy incydent stawał się okazjš do plotek. Jedna z żon otarła się o rękę gocia w czasie obiadu, podajšc mu jedzenie; druga powiedziała co ordynarnego idšc w nocy do wychodka; trzecia wzbudziła doć powszechne kontrowersje, gdyż jej pierwszy mšż, Zajd, był adoptowanym synem Muhammada.Zaraz po tych wydarzeniach Bóg przekazał Prorokowi, by ten odosobnił swe żony. Przedtem niektóre z nich opatrywały rannych w bitwach, inne głosiły nowš religię w meczecie. Teraz miały pozostać w swoich pokojach ukryte za zasłonš, a wychodzić mogły tylko zakutane od stóp do głów.Stopniowo zasady majšce chronić prestiż żon Proroka zaczęto rozcišgać na inne muzułmańskie kobiety. W miarę, jak przesłanie islamu rozprzestrzeniało się z Arabii na sšsiednie kraje, idea odosobniania kobiet znajdowała łatwy posłuch. Odmiennie niż Arabowie, Persowie z dawien dawna stosowali takš segregację: w starożytnej Asyrii żony dostojników zasłaniały twarz, by podkrelić swój status, podczas gdy kobietom niższych klas nie wolno się było zakrywać. Niewolnicę przyłapanš na zasłanianiu się karano, oblewajšc jej głowę roztopionš smołš. Zwyczaje te bez trudu przeniknęły z powrotem do islamskiej Arabii i się tam zadomowiły. Do dzisiaj kobiety w Arabii Saudyjskiej żyjš oddzielone od wiata zasłonš. Kobieta nie może zameldować się we współczesnym saudyjskim hotelu, ponieważ - tak jak żony Proroka - powinna przebywać w odosobnieniu w swym domu.Ale kilka kilometrów dalej, za niewidocznš na pustyni granicš, zasady te straciły swe za... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • diakoniaslowa.pev.pl