[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Ewolucjonizm czy kreacjonizmPeter A. RedpathSt. John’s UniversityStaten Island, New YorkFundamentalizm darwinowskielem niniejszego artykułu jest bliższe określenie naturytrzech słynnych prac Karola Darwina (1809-1882):O po-wstaniu gatunków drogą doboru naturalnego, czyli o utrzy-maniu się doskonalszych ras w walce o byt, O pochodzeniu człowiekaorazDobór płciowy1. Wiele osób uważa, iż właśnie te prace uwzględ-niają osiągnięcia nowożytnej fizyki i biologii, stanowiące dowódna ewolucję gatunku ludzkiego z innych, bardziej prymitywnychgatunków. Jednak w kontekście sporu o prawdziwość ewolucji niezgadzam się z tezą, że dokonania Darwina są naukowe i że dowodząone prawdy o ewolucji ludzkiego gatunku.Z kilku powodów prace Darwina nie mogą być uznane za studiaw rozumieniu nauki w ogóle, a fizyki w szczególności. Po pierw-sze, nie uznawał on istnienia prawdziwych gatunków. W istocienie dysponował on żadnym precyzyjnym rozumieniemgatunku.W najlepszym wypadku mylił on pojęcie gatunku z pojęciem rasylub populacji, zbiorowości jednostek, które zamieszkują i dominująK. Darwin,O powstaniu gatunków drogą doboru naturalnego, czyli o utrzy-maniu się doskonalszych ras w walce o byt,tłum. S. Dickstein, J. Nusbaum, War-szawa 1955; tenże,O pochodzeniu człowieka,tłum. S. Panek, w:Dzieła wybrane,t. IV, Warszawa 1959; tenże,Dobór płciowy,tłum. K. Zaćwilichowska, w:Dzieławybrane,t. V, Warszawa 1960.1C93Peter A. Redpathw danym regionie geograficznym i mają wspólne korzenie rodowe2.Po drugie, Darwin w sposób równie niepełny rozumiał pojęcienauki, fizyki,a także ogólne pojęciematerii,które jest podstawowąkategorią nowożytnej fizyki.Jeśli wyrażamy się na temat nauki jako takiej, czy też fizyki,to z konieczności mówimy o pewnego rodzaju wiedzy ludzkiej,która dowodzi uniwersalnych i koniecznych twierdzeń na tematpewnej niezależnej od umysłu rzeczywistości. Darwin jednak byłnominalistą. Uważał on, że powszechniki są po prostu nazwamikonkretów. Stąd też jego teoria ewolucji nie może być naukowa,a nawet nie może być teorią. Darwin nie może wyjaśnić powstaniagatunków, ponieważ – jak słusznie dowodzi Larry Azar, a samtwórca tej „teorii” uczciwie przyznaje – wcale nie jest przekonanyo tym, że gatunki istnieją3.Poza tym przedmiotem badań wszelkich nauk jest rodzaj, czylizbiór gatunków. Mówiąc dokładnie, swój początek gatunek znajdujew rodzaju. Nie możemy nawet podjąć naukowych rozważań, zanimnie stwierdzimy istnienia wielu gatunków w obrębie tego samegorodzaju, który – w konkretnych przypadkach, z uwagi na swojew nich działanie – powoduje, że są one właśnie tymi gatunkami,i sprawia, że możemy je poznać. Na przykład, dentyści musząnajpierw wiedzieć, czym jest konkretny człowiek, by następnierozpoznać konkretny ludzki ząb i różne jego odmiany. Darwinjednak uważa, że rodzaj jest po prostu czasowo odległym i w dużejmierze niepoznawalnym i niecywilizowanym przodkiem grupywspółcześnie istniejących jednostek4. Stąd też cała metoda jegobadań bazuje na tezie, która ma dopiero zostać udowodniona, coK. Darwin,O powstaniu gatunków,s. 51-67.L. Azar,Evolution and Other Fairy Tales,Bloomington, Indiana: Author-house, 2005, s. 452.4K. Darwin,O powstaniu gatunków,s. 51-67.3294Fundamentalizm darwinowskiostatecznie prowadzi do błędupetitio principii.Nie możemy bowiemwiedzieć tego, jaki to starożytny rodzaj jest odległym, historycz-nym i źródłowym gatunkiem, jeśli najpierw nie poznamy gatunkuistniejącego obecnie. A nie możemy poznać obecnie istniejącegogatunku mówiąc, że przypomina on dawno umarłego, dzikiegoprzodka, który wymarł i którego nie da się zidentyfikować.W skrócie rzecz ujmując, Darwin – po pierwsze – nie odróżniawyraźnie osobników od ras, a ras od gatunków; po drugie – nieuznaje gatunków istniejących realnie; po trzecie – nie widzi żadnejróżnicy między gatunkiem a rodzajem, poza stwierdzeniem, żerodzaj jest to uprzednio istniejący, pierwotny gatunek5.Na temat osobników, ras i gatunków Darwin mówi tak: „[...]uważam słowogatunekza nazwę dowolnie, dla dogodności tylko,nadaną grupie osobników ściśle do siebie podobnych, że pojęcieto nie różni się istotnie od pojęciaodmiana,którym określa sięformy mniej wyodrębnione i bardziej ulegające wahaniom. Po-dobnie i nazwyodmianyw porównaniu do różnic indywidualnychrównież używa się zupełnie dowolnie i tylko dla dogodności”6. Dlawygody więc gatunkiem nazywa on odmianę wyraźnie oznaczonąi niezmienną, a odmiany – początkowymi gatunkami, jako że są to„grupy form niejednakowo zbliżonych do siebie i skupionych wokółpewnych form, tj. wokół swych rodzicielskich gatunków”7. Takieniestaranne używanie języka nie ma żadnego związku z nauką.Podobnie jak Menon, tytułowy bohater dialogu Platona, Darwinuważa, że grupy osobników łączą się w gatunki8. Następnie grupygatunków łączą się w rodzaj. W trzecim rozdzialeO powstaniu,zatytułowanymWalka o byt,Darwin stara się wyjaśnić sposób,Nt. bardziej szczegółowej krytyki tych problemów u Darwina, zob. L.Azar, dz.cyt.6K. Darwin,O powstaniu gatunków,s. 62.7Np. tamże, s. 66.8Zob. Platon,Menon,72A–D.595Peter A. Redpathw jaki – według niego – ten proces przebiega. „Przyglądając się– pisze – rozmaitym roślinom i krzewom zarastającym gęsto brzegrzeki, skłonni jesteśmy przypisywać skład roślinności i stosunkowąilość jej przedstawicieli tylko temu, co nazywamy przypadkiem.Ale jakże fałszywy będzie ten pogląd!”9.To jednak prawo, a nie przypadek, jest przyczyną. Terminwalkio byt,o którym Darwin mówi, że używa go w szerokim i metaforycz-nym sensie, odnosi się do naturalnego faktu, że „każda istota orga-niczna dąży do rozmnażania się w postępie geometrycznym”10.Darwin dobrze rozumiał, że wszystkie byty organiczne są sobiebliskie i że nie możemy zrozumieć prawdziwych rodzajów i ga-tunków bez uwzględnienia prawdziwych relacji. Lecz jego teza, iżpewien typ naturalnej inklinacji istnieje w gatunku w celu geome-trycznego rozmnażania, jest wątpliwa, zwłaszcza wtedy, gdy weźmiesię pod uwagę to, że Darwin nie uznawał istnienia gatunków.Używając terminudobór naturalny,Darwin sam zauważa, żeczyni to w sposób metaforyczny. Przez słowonatura,jak sam podaje,rozumie on „wspólną czynność i skutki licznych praw natury, a przezsłowoprawokolejne, sprawdzone przez nas następstwo zjawisk”11.Innymi słowy,dobór naturalnyjest po prostu doborem na mocyprawa naturalnego, pojętego metaforycznie. Krótko mówiąc, dobórnaturalny jest innym sposobem odniesienia do prawa naturalnego.Dlatego też Darwin utrzymuje, że „dobór naturalny może działaćjedynie przez dobro i dla dobra każdej istoty organicznej”12.Najbliższe temu, co Darwin identyfikuje z prawdziwymi gatun-kami, są udomowione rasy, osiadłe populacje, które przeprowadziłysię do nowej krainy geograficznej, aby się w niej osiedlić i wziąć ją9K. Darwin,O powstaniu gatunków,s. 80.Tamże, s. 83.11Tamże, s. 86.12Tamże, s. 89.1096Fundamentalizm darwinowskiw posiadanie jako grupa autochtonów13. Darwin, jak jakiś oświe-ceniowy myśliciel, odrzuca pojęcie natury istniejącej w rzeczach.Z tego też powodu, nie posiada on racjonalnie żadnego argumentuna rzecz realności gatunków, czyli ich istnienia. Najlepszą rzeczą,jaką może zrobić w tej sytuacji, to spróbować dostosować arystote-lesowską doktrynę na temat miejsca naturalnego i klasyczne pojęcieprawa naturalnego, jako zasady naturalnego ruchu, do spirytua-lizmu własnej epoki, która dokonała zamiany natury na ducha,jako przyczyny ruchu materii. Dobór naturalny jest dla niego poprostu społecznym uczuciem, czy też duchem dominującym nadpopulacją osadników, nad częścią systemu natury, który skłaniado zasiedlenia danej krainy geograficznej i uczynienia jej własnymdomem. Dlatego też twierdzi on, że dobór naturalny „działać będziezawsze odpowiednio do właściwości miejsc albo nie zajętych, alboteż niedostatecznie zajętych przez inne istoty”14.Darwin uważa, że w walce o byt przetrwają te istoty, które sąnajbardziej zdolne do zadomowienia, do dostosowania się do miej-sca geograficznego i jego zasiedlenia. Dominująca populacja stajesię wówczas rasą, która może odnaleźć swoje historyczne korzeniewe wspólnych geograficznych przodkach. Stąd też obecne gatunkisą potomkami w linii prostej dawno wymarłych gatunków-matek,które jako pierwsze zamieszkiwały daną krainę geograficzną. Naskutek wielu drobnych zmian, jakie dokonały się w czasie, zacho-dzi nieznaczne podobieństwo między nimi a którymś z dawnowymarłych przodków.Skoro nasi przodkowie to gatunki starożytne, dawno wymarłe,a niegdyś dzikie i niezadomowione, to w dużej mierze nie jesteśmyjuż podobni do pierwotnego gatunku, czy też rodzaju. Nigdy teżnie będziemy w stanie odnaleźć brakującego ogniwa łączącego ich1314Tamże, s. 52-55.Tamże, s. 120.97
[ Pobierz całość w formacie PDF ]