[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nowa podróż
Zacząłbym tam, gdzie została stworzona
. Harry był magią. Draco myślał o tym od chwili, gdy się
obudził i gdy dopiero wschodziło słońce. Wkrótce wyjadą, by szukać Harry'ego, ale nadal nie
wiedzieli, od czego zacząć. Ceilidh przekazał im tajemniczą wiadomość, ale Draco w końcu ją
odszyfrował.
Tą potężną magią był Harry. Musiał być. A Harry urodził się… w Dolinie Godryka, w domu swych
rodziców; w domu, gdzie jego rodzice zostali zamordowani; w domu, gdzie wszystko się zaczęło.
Wziął prysznic, ubrał się i spakował swój bagaż, który potem zmniejszył i wsadził do kieszeni.
Następnie podszedł do drzwi Severusa i zapukał. Jak oczekiwał, otworzenie drzwi zajęło mężczyźnie
tylko chwilę, i był już pełni ubrany, przedstawiając sobą pełną gotowość do wyjścia.
- Tak? – zapytał Severus.
- Mam sugestię co do miejsca, w którym możemy rozpocząć poszukiwania – odparł Draco. Severus
wciąż milczał, więc Draco brnął dalej. – Powinniśmy udać się w miejsce narodzin Harry'ego; tam,
gdzie wszystko się zaczęło.
Severus milczał jeszcze przez długi czas, a Draco bał się, że mężczyzna może wybuchnąć w każdej
chwili. Wtedy, całkiem znienacka, Severus skinął krótko głową.
- Bardzo dobrze. Jesteś gotowy do wyjścia?
- Tak.
- Panna Granger i pan Weasley czekają przed naszymi komnatami. Nie uda nam się wyjść bez nich.
- Skąd to wiesz?
- Byli… są… jego najlepszymi przyjaciółmi. Gryfoni na wskroś – zadrwił Severus.
- Cóż, oczywiście – wycedził Draco. – Właściwie chodziło mi o to, skąd wiesz, że czekają przed
drzwiami.
Severus spiorunował go wzrokiem.
- Mogę ich wyczuć.
Draco wyglądał na zaciekawionego.
- Zawsze do tej pory czułeś zapachy przez grube kamienne ściany?
Severus otworzył usta, by odpowiedzieć, i zmarszczył brwi.
- Nie… zawsze.
- To znaczy, od kiedy zostałeś wampirem.
- Nie zawsze – powtórzył Severus, rzucając mu kolejne spojrzenie.
- Hm. Dziwne – wymamrotał Draco, rozmyślając nad czymś.
- Co? – rzucił gniewnie Severus.
Draco drgnął, choć nieznacznie. Rozgniewany wampir był wciąż rozgniewanym wampirem, i
nieważne, że miał przed sobą człowieka, dla którego miał być miły.
- Zastanawiałem się tylko, kiedy twoje zdolności się wzmocniły. Czy to naturalne dla wampirów, że
ich zdolności stają się silniejsze?
- Tak – rzucił Severus. Rozmawiał kiedyś z Ceilidhem o tym, że każdy wampir ma specyficzne
umiejętności, podobne do tych, które posiadał jako mugol… albo czarodziej, i umacniające się w
czasie, gdy wampir staje się starszy, mądrzejszy, silniejszy. Zdolności wymagają praktyki i czasu, jak
wszystko. Oczywiście Severus przeszedł przyspieszony kurs z niektórych umiejętności nie tak dawno
temu… Jego wampir warknął na wspomnienie o tym, a Severus musiał zamknąć natychmiast oczy,
by przejąć kontrolę nad swą gwałtowną reakcją.
Gdy już się kontrolował, otworzył oczy i spojrzał na Dracona.
- Muszę się pożywić, zanim wyruszymy.
No cóż…
~~~~~~
- Krótko mówiąc, jego wspomnienia próbują wypłynąć na powierzchnię.
- To dobrze, prawda? – zapytał Ian.
- Och, tak, to bardzo dobry znak na to, że zdrowieje. Jego wspomnienia nie zostały wymazane, tylko
zablokowane. W zasadzie jego mózg, jego umysł, zapomniały o tym, by je pamiętać.
- Więc dlaczego zemdlałem? – zapytał Harry, zaintrygowany.
- Cóż, przypuszczam, że przeżyłeś coś bardzo traumatycznego, zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Potrzebujesz czasu, by dojść do siebie, więc twój mózg automatycznie blokuje wszelkie
wspomnienia związane z tym wydarzeniem. Tym samym robi się zdezorientowany i blokuje o wiele
więcej, niż zamierzał. Do czasu, gdy twój mózg będzie gotów zmierzyć się z tamtym wydarzeniem,
do czasu, gdy
ty
będziesz na to gotów, będzie odpychał te wspomnienia. Słyszałeś lub widziałeś coś,
co wyzwoliło wspomnienie, a twój umysł i ciało zaatakowały to, powodując, że na jakiś czas straciłeś
przytomność.
- Więc mój umysł zaatakował ciało, by powstrzymać mnie przed przypomnieniem sobie?
- Tak, ale nie ma się czym martwić. Właściwie to polecam poszukać innych wyzwalaczy. Chcesz, by
twoje wspomnienia powróciły, a według mnie nie ma teraz żadnych fizycznych zagrożeń, więc
najszybszą drogą do odzyskania wspomnień będzie zmuszenie twojego umysłu, by pozwolił im
wrócić, przy pomocy wyzwalaczy – wyjaśnił doktor Calliwell.
- Myśli pan, że przypominajka mogłaby pomóc? – zapytał Harry.
Lekarz i Ian wpatrywali się w niego, mając na twarzach wypisaną identyczną konsternację.
- Co? – zapytał Ian.
- Przypominajka – powtórzył Harry, myśląc, że nie powiedział tego wystarczająco wyraźnie.
- Harry, co to jest przypominajka? – zapytał spokojnie doktor.
- To… – Harry zmarszczył brwi. – Nie pamiętam, jak wygląda. Pomaga przypomnieć sobie to, co się
zapomniało, tak myślę.
- Czy to jest przedmiot? Może maszyna?
- Ja… nie pamiętam. Nie wiecie, co to jest? – zapytał Harry, patrząc na nich prawie z desperacją.
Obaj mężczyźni pokręcili głowami.
- Nigdy nie słyszałem tego słowa. Doktorze, myśli pan, że jest to kolejne wspomnienie?
- Może tak być albo po prostu jest to coś, co jego umysł stworzył w aktualnym stanie dezorientacji.
Zdarzało się, że pacjenci z amnezją tworzyli fałszywe wspomnienia, zdrowiejąc – wyjaśnił lekarz.
- Więc skąd będę wiedział, które wspomnienia są prawdziwe? – zapytał Harry, lekko panikując na tę
myśl.
- Z czasem twój umysł będzie w stanie uporządkować fakty, a potem wszystko będzie do siebie
idealnie pasować, gdy wspomnienia wrócą. Jak powiedziałem, wyzwalacze mogą pomóc.
- Dzięki, doktorze – powiedział z wdzięcznością Ian.
- Nie ma za co. Jeśli pojawią się jakiekolwiek inne obawy albo bóle głowy staną się silniejsze,
natychmiast się ze mną skontaktuj. Twój przypadek szczególnie mnie interesuje, Harry, więc możesz
mnie wezwać o każdej porze – powiedział uprzejmie lekarz.
- Dziękuję – odparł szczerze Harry.
- Ach, jeszcze jedna rzecz, zanim wyjdziecie. Chciałbym polecić sesje hipnoterapii. Znam panią
psycholog, która specjalizuje się w tej dziedzinie. To może brzmieć naciąganie, ale jest bardzo
utalentowana. Hipnoza również może pomóc ci odzyskać wspomnienia. To jej wizytówka. – Podał
kartę Ianowi. – Zadzwonię do niej, by uprzedzić, żeby czekała na nasz telefon, gdybyś chciał
spróbować.
- Dzięki, pomyślimy o tym – powiedział Ian, chowając wizytówkę.
Gdy tylko doszli z powrotem do samochodu, odezwał się Ian.
- Myślę, że powinieneś dziś po prostu odpocząć. Zastanów się nad tym, czy chcesz spróbować
hipnoterapii. Jeśli tak, zadzwonię do niej jutro.
Harry skinął głową.
- Dziękuję.
- Jeśli to pomoże ci odzyskać wspomnienia, to będą wystarczające podziękowania – powiedział
szczerze Ian.
A potem znajdę tego, kto mu to zrobił, i upewnię się, że nigdy więcej go nie skrzywdzi
,
dodał w milczeniu. Nie mógłby zawieść Harry'ego tak jak…
Nie myśl o tym
, upomniał się Ian.
- Nie, dziękuję za wszystko, co zrobiłeś. Ty, Beth i Johnny byliście dla mnie tacy dobrzy, a jestem
tylko jakimś dzieciakiem, którego zgarnąłeś z ulicy. Nie musiałeś robić tego wszystkiego. Naprawdę
to doceniam. To tak jakbym… miał rodzinę – powiedział Harry cicho i ze smutkiem.
- Masz – powiedział z naciskiem Ian. – A my ją znajdziemy.
- Powinienem wiedzieć, że mam rodzinę, prawda? Nawet jeśli niczego o niej nie pamiętam… nie
powinienem
czuć
się
tak, jakbym miał rodzinę? Jakbym stracił jakąś część siebie? Ale czuję się tak…
jakbym nigdy nie miał rodziny. Nikt nie może po prostu… zapomnieć o swojej rodzinie, prawda?
-
Masz
rodzinę, Harry.
A jeśli nie masz, dam ci nową
.
~~~~~~
- Proszę, nie rób tego. Proszę, nie będę sprawiać kłopotów! Po prostu chcę zostać sam! Czy nie
straciłem już wystarczająco dużo? Moja rodzina nie żyje! Wszyscy, których kiedykolwiek znałem,
odeszli lata temu, a teraz chcesz, żebym… żebym… stawił temu czoła! Stawił czoła wszystkim
tym
ludziom! Pójdę w góry, gdzieś, gdzie będzie cicho, nie zabiję nikogo, nie będę sprawiać kłopotów!
Ukrywałem się przez tak długi czas! – bełkotał mężczyzna, przyparty do drzewa silną dłonią
zaciśniętą na jego szyi. Nie kopał ani nie bił swego wroga. Chciał pokazać, że jest dobry. Nie był
potworem, nie takim jak oni… nie takim jak… – Proszę – błagał łamiącym się głosem, gdy łza
spłynęła mu po policzku. – Błagam…
Dźwięk przypominał trzask kłykci, ale był o wiele, wiele głośniejszy. Ciało upadło na ziemię, a chwilę
później jego głowa została odcięta. Zapałka została odpalona, a światło ujawniło benzynę wylaną na
ciało i głowę. Wtedy zapałka upadła i natura zrobiła swoje.
Usatysfakcjonowany, wampir czekał, aż ogień pochłonie ciało, a potem wezwał korzenie drzewa, by
uniosły się i wygięły, budując naturalny grób wokół prochów. Tylko tyle mógł zrobić. Choć mężczyzna
był renegatem, nadal był wampirem, choć prowadził żałosne życie.
~~~~~~
- Chciałabym zacząć pierwszą sesję od przejrzenia twojej historii. Doktor Calliwell dał mi twoje
dokumenty medyczne, ale chciałabym usłyszeć, co ty sam o sobie wiesz, w porządku?
Harry skinął głową. Po całej nocy myślenia o tym, zdecydował, że zobaczy się z hipnoterapeutką.
Ianowi udało się ustalić wizytę na następny wieczór, gdy lekarka została poinformowana o przypadku
Harry'ego i wyraziła chęć spotkania się z nim. Doktor O’Shea była przyjazną, drobną Irlandką, która
przyjechała do Londynu, by zasłynąć z hipnoterapii. Miała jasnorude włosy i lekki akcent, dzięki
któremu Harry natychmiast poczuł się swobodnie.
- Nie mogę sobie przypomnieć niczego z mojej przeszłości – przyznał Harry.
- W porządku, powiedz mi to, co wiesz.
- Mam na imię Harry, mam piętnaście albo szesnaście lat. Zostałem znaleziony w zaułku w Londynie
prawie dwa miesiące temu, nieprzytomny, trochę posiniaczony i brudny, i ściskałem jakiś patyk. Gdy
obudziłem się w szpitalu, nie umiałem powiedzieć o sobie nic z wyjątkiem imienia. Zdiagnozowano
u mnie amnezję, a Ian, który pracuje z dziećmi, został przydzielony do mojej sprawy. Był dla mnie
naprawdę miły i dostał specjalne pozwolenie na to, by zostać moim zastępczym opiekunem do
czasu, gdy moja prawdziwa rodzina zostanie odnaleziona albo… albo dostanę nową.
Doktor O’Shea skinęła głową, robiąc notatki.
- No dobrze. Słyszałam, że przeżyłeś kilka dziwnych chwil, gdy sobie cos przypominałeś, ale nie
wiedziałeś co. Kiedy to się stało?
- Cóż… Myślę, że to zdarzyło się chyba dwukrotnie. Ostatnio zemdlałem – przyznał Harry.
- Powiedz mi o pierwszym przypadku.
- Ian zabrał mnie na zakupy po ubrania i rzeczy do szkoły. Byliśmy w sklepie z artykułami szkolnymi,
a pióra i zeszyty wyglądały dla mnie dziwnie. To znaczy… Nie wiem, czego się spodziewałem, ale nie
sądziłem, że powinienem używać piór kulkowych i białego papieru. Zapytałem Iana, gdzie jest
pergamin.
- Pergamin. Sprzedają go w specjalnych sklepach – skomentowała O’Shea. – Co z drugim razem?
- Grałem w koszykówkę z Johnnym… to adoptowany syn Iana. Ma też adoptowaną córkę, Beth –
powiedział Harry z uśmiechem i czułością w głosie. – Więc Johnny i ja wracaliśmy z boiska,
zwyczajnie rozmawiając, i on nazwał mnie swoim kumplem, a wtedy usłyszałem… kogoś innego, kto
to mówił, w mojej głowie. Nazwał mnie swoim towarzyszem.
Mój towarzysz
, powiedział, i wtedy
zemdlałem.
- Jak brzmiał ten głos? Jak ktoś, kogo poznajesz?
Harry pokręcił głową, a potem zawahał się.
- Cóż, może. Było tak, jakbym
powinien
wiedzieć, kto to był, ale teraz… nie wiem. Nie czuję się tak,
jakbym dłużej wiedział, kto to był. To dziwne – przyznał.
- To może być dziwne. Możesz opisać mi ten głos?
Harry zastanowił się nad tym, a potem skinął głową.
- Taaa. Głęboki, mroczny… taki jakby… grobowy… Było tak, jakby mówił mi wprost do ucha. – Harry
zadrżał lekko. – Taki jakby przerażający… jakby… zaborczy.
Doktor O’Shea zauważyła, że Harry prawie bez tchu wypowiedział ostatnie słowo, a jej brwi
zmarszczyły się z niepokoju.
- Czy bezpiecznie będzie stwierdzić, że ten człowiek był starszy?
Harry skinął głową.
- Tak. Starszy.
- Gdy myślisz o tym głosie, o tym człowieku, czy cokolwiek przychodzi ci na myśl?
- Nie mogę sobie nic o nim przypomnieć – powiedział Harry, kręcąc głową.
- Nawet uczucia albo jakiegoś słowa, które go opisuje?
- Nie mogę… – Harry skupił się, walcząc przeciw czemuś, co nie istniało, aż w końcu westchnął,
kręcąc ponownie głową. – Nie. Nic.
- W porządku, Harry. Dobrze, że w ogóle coś pamiętasz. Nie zamierzam ci mówić, że musisz coś
pamiętać. Twój umysł przywróci ci wspomnienia w swoim czasie. Ja cię tylko poprowadzę. Wielu
pacjentów z amnezją odzyskuje niewielkie skrawki wspomnień po długim czasie, nawet po latach,
ale nigdy nie przypominają sobie istotnych rzeczy, bo nie mają odpowiedniego przewodnictwa.
Właśnie w tym się specjalizuję. Hipnoza po prostu odsuwa na bok wszelkie zewnętrzne naciski, by
twój umysł mógł spokojnie odpocząć, a ja w tym czasie delikatnie namawiam go do przypomnienia
sobie czegoś. Ma to dla ciebie sens?
Harry skinął głową.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • diakoniaslowa.pev.pl