[ Pobierz całość w formacie PDF ]
RECENZJE I KOMENTARZE
Serce i sukces
INTELIGENCJA EMOCJONALNA, Daniel Goleman. Prze¸oýy¸ Andrzej Jankowski.
Wyd. Media Rodzina of PoznaÄ.
wzywa¸ Mickiewicz. Pod pi-
rem Daniela Golemana podob-
ny apel brzmia¸by mniej wi«cej tak: ãKie-
ruj si« inteligencj emocjonaln i dawaj
dowody empatii. Ó
Daniel Goleman zdoby¸ æwiatowy
rozg¸os ksiýk
Inteligencja emocjonalna
(wydanie amerykaÄskie 1995 rok). Na
sukces ten z¸oýy¸o si« niewtpliwie pa-
r« okolicznoæci. A wi«c fakt, ýe Gole-
man wyk¸ada w tak prestiýowym oærod-
ku jak Harvard University, ýe publikuje
w tak poczytnym piæmie jak
New York
Times
, no i ýe w ogle pisze po angiel-
sku. Jeæliby ktoæ podobn ksiýk« napi-
sa¸ po polsku, to po pierwsze, mia¸by
nie lada k¸opoty z wydaniem takiego
ãtasiemcaÓ (przesz¸o 500 stron), a po
drugie, najprawdopodobniej jego pro-
pozycja przesz¸aby bez echa. Ktý po-
za Polsk zna dorobek wybitnego ãle-
karza duszÓ, jakim by¸ Antoni K«piÄski,
bd teý interesujc, cho niedopraco-
wan tez« na temat ãdezintegracji po-
zytywnejÓ Kazimierza Dbrowskiego?
Nie wspomn« juý o losie Jana W¸ady-
s¸awa Dawida, prekursora psychologii
rozwojowej, o ktrym sami rodacy nie-
cz«sto pami«taj...
Niemniej zainteresowanie, jakie wzbu-
dzi¸a
Inteligencja emocjonalna
Ð t¸umaczo-
na juý w wielu krajach, od Holandii po
Tajlandi« Ð jest znamienne i dowodzi, ýe
autor odpowiedzia¸ na istotne ãzam-
wienie spo¸eczneÓ. Wynika ono z ãzapa-
æci emocjonalnejÓ (okreælenie Golemana)
wyst«pujcej dziæ na ca¸ym æwiecie. Tak-
ýe i u nas obserwujemy na co dzieÄ la-
winow brutalizacj« ýycia spo¸ecznego
oraz nasilanie si« przest«pczoæci, zw¸asz-
cza wærd nieletnich.
Nie jestem zawodowym psycholo-
giem, tylko amatorem oczytanym w tej
materii; ponadto wieloletnia wsp¸pra-
ca z warszawskim Oærodkiem Adopcyj-
no-OpiekuÄczym TPD umoýliwia mi
bliýszy wgld w z¸oýone problemy wy-
chowawcze, ¸cznie z tzw. chorob sie-
roc. To jest zaplecze refleksji, jakie na-
sun«¸y mi si« przy lekturze
Inteligencji
emocjonalnej
.
Goleman nie przedstawia w¸asnych
wynikw, tylko referuje i poniekd su-
muje wnioski p¸ynce z badaÄ nad
struktur mzgu i jego dzia¸aniem, ze
szczeglnym uwzgl«dnieniem emocji.
Liczne anegdoty oýywiajce tekst æwiad-
cz o popularyzatorskim zaci«ciu auto-
ra, zarazem naukowca i dziennikarza.
Jak nie od dziæ wiadomo, siedliskiem
emocji nie jest serce, tylko mzg,
ukszta¸towany w cigu d¸ugotrwa¸ej
ewolucji. Najstarsze jego cz«æci odpo-
wiadaj pocztkowym jej fazom i wy-
kazuj analogie z mzgiem zwierzt,
w tym gadw. Std na jedynej ilustra-
cji zdobicej ksiýk« schematycznemu
obrazowi mzgu towarzyszy wizeru-
nek w¸aænie w«ýa.
Goleman stwierdza, ýe warunkiem
sukcesw w ýyciu zawodowym i oso-
bistym jest Ð obok inteligencji intelek-
tualnej, mierzonej ilorazem inteligencji
Ð zesp¸ cech okreælonych mianem ãin-
teligencji emocjonalnejÓ. Termin ten
w zasadzie jest chwytliwszym syno-
nimem ãdojrza¸oæci emocjonalnejÓ.
Chwytliwym, bo dzisiejszy æwiat upra-
wia kult m¸odoæci (Francuzi nazywa-
j to
jeunisme
Ð juwenizmem), a dojrza-
¸oæ kojarzy si« z wiekiem bardziej
zaawansowanym.
Inteligencja emocjonalna to wed¸ug
Golemana: ãZdolnoæ hamowania im-
pulsw emocjonalnych, odczytywania
najskrytszych myæli innych osb, g¸ad-
kiego uk¸adania sobie stosunkw mi«-
dzyludzkich.Ó Goleman ukazuje, ýe ta-
kie cechy kszta¸tuj si« od zarania ýycia
dzi«ki postawie i zachowaniu rodzicw
(w pierwszym okresie zw¸aszcza mat-
ki): ãWszystkie drobne interakcje mi«-
dzy rodzicami a dziemi maj emocjo-
nalny podtekst, a powtarzanie tych
komunikatw przez ca¸e lata tworzy
podstawowy zrb emocjonalnego æwia-
topogldu i emocjonalnych umiej«tno-
æci dziecka.Ó Znaczenie czu¸ej i mdrej
opieki rodzicielskiej dla rozwoju dziec-
ka to prawda nie nowa, ale w Polsce
wciý jeszcze niedostatecznie upo-
wszechniona. Z tego punktu widzenia
rozdzia¸ poæwi«cony rodzinie jest dla
polskiego czytelnika najcenniejsz chy-
ba parti ksiýki.
W
Inteligencji emocjonalnej
bardzo cz«-
sto spotykamy s¸owo ãsukcesÓ. Treæ
ksiýki sprowadza si« w zasadzie do wy-
kazania, ýe jeæli komuæ los da¸ wysoki
iloraz inteligencji, a rodzice przekazali
ãinteligencj« emocjonalnÓ, to taka jed-
nostka ma zapewnione zielone æwiat¸o
na drodze do sukcesw. Bagatela!
Z przedmowy autora do wydania polskiego
:
ãWiem (...) od moich polskich przyjaci¸, ýe ýyj w atmosferze coraz wi«kszego
zagroýenia brutaln przest«pczoæci oraz ýe musz stawia czo¸o wyzwaniom de-
mokracji, w ktrej inteligencja emocjonalna ma zasadnicze znaczenie dla rozwoju
zdrowych stosunkw obywatelskich. W przeciwnym razie poczucie alienacji spo¸ecz-
nej moýe pewnego dnia doprowadzi do powaýniejszych zaburzeÄ w tkance ýycia
spo¸ecznego.Ó
ãG¸owa i serce potrzebuj si« wzajemnie. Za tak powaýnym traktowaniem emocji prze-
mawiaj odkrycia neurologii. Dostarczaj nam one krzepicych wieæci. Mwi, ýe jeæli
poæwi«cimy wi«cej uwagi inteligencji emocjonalnej Ð podniesieniu samoæwiadomoæci,
skuteczniejszemu panowaniu nad ogarniajcymi nas przykrymi uczuciami, zachowaniu
optymizmu i wytrwa¸oæci mimo niepowodzeÄ, rozwijaniu zdolnoæci empatii i troskliwoæci,
wsp¸pracy oraz nawizywaniu i podtrzymywaniu poprawnych stosunkw z innymi
Ð to moýemy spoglda w przysz¸oæ z wi«ksz nadziej. Ó
å
WIAT
N
AUKI
Luty 1998
87
M
iej serce i patrzaj w serceÓ -
Goleman wyznaje skdind optymi-
styczn, cho Ð o ile si« orientuj« Ð dys-
kusyjn tez«, ýe niedobory emocjonal-
ne, spowodowane brakiem w¸aæciwej
opieki, moýna wyrwna odpowiednim
treningiem. Dowodem maj by rezul-
taty uzyskiwane t metod w dwu zale-
dwie szko¸ach Ð jednej elitarnej, drugiej,
ktra funkcjonuje wærd biedoty.
Rzuca si« w oczy, ýe autor, nastawio-
ny na techniki osigania sukcesu (na
pewno godne uwagi), chyba ani razu
nie uýywa s¸owa ãfrustracjaÓ. A prze-
cieý wiadomo, ýe w¸aænie frustracja ro-
dzi agresj«. Suma spo¸ecznych agresji
wyraýa si« wspomnian ãzapaæci emo-
cjonalnÓ, tzn. patologicznymi zjawi-
skami znamiennymi dla wsp¸czesne-
go æwiata.
I tu nie mog« oprze si« pytaniu, czy
zasadniczym generatorem agresji i pra-
przyczyn ãzapaæciÓ nie jest aby coraz
bardziej rywalizacyjny charakter obec-
nej cywilizacji? Z lat dziecinnych zapa-
d¸o mi w pami«ci ýyczenie z okoliczno-
æciowej kartki: ãNiech Bg Ci« obdarzy
s¸aw i majtkiem, bo jesteæ wyjtkiem.
ãTa naiwna rymowanka streszcza isto-
t« sukcesu, tak jak si« go dziæ rozumie.
Goleman nie stawia kropki nad i, ale
cý innego mg¸by mie na myæli?
W wyæcigu po ãs¸aw« i majtekÓ nie-
licznym przypadaj pierwsze ãmedalo-
weÓ miejsca, pewna grupa plasuje si«
na ãpunktowanychÓ; niektrzy licz, ýe
uda si« to przynajmniej ich dzieciom.
Ale co pozostaje tym, ktrzy nie maj
ýadnych szans w wyæcigu i zasilaj co-
raz liczniejsze rzesze ãodrzuconychÓ?
Czy treningi emocjonalne s wystarcza-
jcym lekiem na t« chorob« wieku?...
Anna Tatarkiewicz
KOMENTARZ
SKOJARZENIA
James Burke
Zwyk¸ym torem
ko w wagonie restauracyjnym,
zastanawia¸em si«, czemu dziæ
pocigi juý nie turkocz, tak jak w cza-
sach mego dzieciÄstwa. Teraz sun
g¸adko po torach zespawanych w spo-
sb cig¸y (tak to si« chyba nazywa) .
Za plecami barmana sta¸a niewielka
lodwka z napisem ã LindeÓ. Przypo-
mnia¸em sobie, ýe gdzieæ czyta¸em, iý Carl
von Linde Ð jeden z wynalazcw ch¸o-
dziarki Ð zosta¸ do tego nak¸oniony przez
miejscowych piwowarw. Chcieli wy-
twarza swj bursztynowy nektar latem,
ale nie znali sposobu przechowywania
kadzi w ch¸odzie. Linde zaæ by¸ inýynie-
rem, konstruktorem parowozw. Przy
takim zbiegu okolicznoæci poczu¸em, ýe
mam materia¸ na kolejny felieton.
Posta Lindego wywo¸uje znacznie
wi«cej skojarzeÄ Ð nie tylko z kolej, lo-
dwkami i piwem. W 1868 roku zacz¸
on wyk¸ada na Politechnice w Mona-
chium, a w rok pniej zainspirowa¸ sw
wiedz pewnego studenta, ktry mia¸ za
sob trudne sieroce dzieciÄstwo i by¸
zbzikowany na punkcie wydajnoæci pa-
liwa. Cý, kaýdy ma prawo do swojego
bzika. îw m¸ody cz¸owiek pocztkowo
niewiele mg¸ wskra w pasjonujcej
go dziedzinie i zajmowa¸ si« sprzedawa-
niem ch¸odziarek Lindego. Aý w 1897
roku zdoby¸ rozg¸os jako twrca zdumie-
wajcego silnika, ktry mg¸ podobno
wykorzystywa praktycznie kaýde pa-
liwo Ð od mia¸u w«glowego po olej
z orzeszkw ziem-
nych. W cierpicej na
brak ropy naftowej
Europie uradowa¸o
to wszystkich zainte-
resowanych transpor-
tem Ð od kapitanw
okr«tw wojennych po rol-
nikw. Toteý z dnia na dzieÄ
Rudolf Diesel sta¸ si« s¸awny i bogaty.
Niech wi«c nie upadaj na duchu fiksa-
ci majcy za sob trudne dzieciÄstwo.
Znaczna cz«æ nieoczekiwanej fortu-
ny Diesla pochodzi¸a z op¸at za prawo
do sprzedaýy jego silnika w rozmaitych
paÄstwach. Amerykanin Hiram Stevens
Maxim uzyska¸ je na imperium brytyj-
skie, ktremu tak si« zas¸uýy¸, ýe Bry-
tyjczycy nadali mu tytu¸ ãsirÓ. W 1884
roku skonstruowa¸ on pierwszy udany
karabin maszynowy, ktry natychmiast
w formie takiego czy innego modelu
wszed¸ do uzbrojenia wszystkich wiel-
kich mocarstw. Tak jak w przypadku
Diesla by¸ to wynalazek, ktry przyspo-
rzy¸ mu klientw na ca¸ym æwiecie.
(Oddajmy Hiramowi sprawiedliwoæ,
ýe oprcz karabinu wymyæli¸ ulepszo-
n pu¸apk« na myszy) . W czasie I woj-
ny æwiatowej mordercza broÄ Maxima
zmieni¸a oblicze Ziemi, zmiatajc z jej
powierzchni setki tysi«cy ýo¸nierzy.
Dzi«ki niej moýna by¸o sia spusto-
szenie w przestworzach w sposb naj-
bardziej spektakularny i heroiczny. Za-
owocowa¸o to narodzinami nowego
bohatera komiksw Ð pilota myæliwca.
Nikt w tej dziedzinie nie zdoby¸ wi«k-
szej s¸awy od szaleÄczo odwaýnego pru-
skiego arystokraty, Manfreda von Rich-
thofena, zwanego Czerwonym Baronem,
majcego na koncie oko¸o 80 zestrzeleÄ.
Dowodzi¸ on eskadr, ktra zyska¸a so-
bie miano Latajcego Cyrku (na d¸ugo
przed Monty Pythonem) i pono ma-
wia¸: ã Gdy uda mi si« zestrzeli jakie-
goæ Anglika, moja pasja myæliwska zo-
staje zaspokojona na ca¸y kwadransÓ.
W koÄcu Manfred zdoby¸ tyle meda-
li, ýe nie mieæci¸y mu si« na piersi. A ko-
ledzy lotnicy wys¸awiali go jako jedy-
nego cz¸owieka, ktry potrafi¸ wyjæ
ca¸o z morderczej walki powietrznej wy-
konujc par« razy beczk« i nie tracc
przy tym ani na chwil« orientacji w
przestrzeni.
Moýna sdzi, ýe orientacji prze-
strzennej nie traci¸ rwnieý jego stry-
jeczny dziadek, Ferdinand. By¸ bowiem
podrýnikiem, geografem i geologiem,
autorem m. in. fundamentalnej pracy
88 å
WIAT
N
AUKI
Luty 1998
P
opijajc ktregoæ dnia zimne piw-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]